Cześć, jestem Wiktoria i tak naprawdę od momentu przyjścia na świat mam bliski kontakt ze zwierzętami hahah.
Rodzice od początku uczyli mnie szacunku do zwierząt. Nie było takiego momentu, w którym nie mielibyśmy w domu żadnego zwierzaka. Jako nastolatka razem z mamą pomagałam w fundacji. Kilka lat byliśmy domem tymczasowym dla kotów złapanych na ulicy, aby po paru tygodniach/miesiącach wydać je do adopcji, więc przez moje życie przeszło myślę, że co najmniej 600 kotów. Były to kocięta, które ledwo co otworzyły oczy, jak i te ponad półroczne. O różnych usposobieniach – od tych spokojnych przytulasów, po ciągle potrzebujące uwagi i zabawy. Wiem zatem jak podejść do zwierząt o różnych charakterach i zachowaniach. Oprócz tego w domu rodzinnym miałam również 3 różne, własne koty. Spokojny, samotniczy ragdoll; rozrabiaka maine coon; tulaśna, ale i z pazurem norweska leśna z połączeniem dachowca (adopciak z ulicy). Umiem też podawać leki zwierzętom, gdyż Kicia potrzebuje brania witamin ze względu na częsty katar, a maine coon przez chorobę dziąseł musi mieć podawane codziennie na dziąsła krople. Mam również kontakt z różnymi psami. Babcia wcześniej miała spokojnego dachowca, a obecnie posiada rozrabiającą border collie. Dwa kompletnie inne psy, a każdym potrafiłam/potrafię się zająć. Poza tym mieszkam z chłopakiem, który ma sporą wiedzę na temat psów.
Jestem osobą cichą, spokojną, empatyczną, delikatną i cierpliwą. W dodatku nie jestem natarczywa w stosunku do zwierząt. Być może właśnie dlatego, gdy widuję na ulicach bezdomne koty, znaczna ich część przychodzi do mnie, żeby je pogłaskać.
Póki co jestem bezrobotna, więc jestem w stanie zająć się Twoim zwierzątkiem 24/7 🤗. Mieszkam w domu w spokojnej okolicy. W pobliżu są dwa parki, pole, na którym mało kto bywa oraz las. W związku z tym mam odpowiednie warunki dla kota (dom), psa, który lubi mieć kontakt z innymi zwierzętami (parki), jak i dla takiego, który woli pobiegać w samotności (las, pole).